Strona wykorzystuje pliki cookies.
Dowiedz się więcej...

biuro@msm.jur.pl

+48 34 313 50 80

Logo serwisu.

Oficjalna strona internetowa

Myszkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa

Zapraszamy do współpracy

Logo serwisu.

Aktualności

Rozmowa z lekarzem weterynarii dr Andrzejem Pełką

Filtrowanie aktualności

data od

data do

Rozmowa z lekarzem weterynarii dr Andrzejem Pełką

Rozmiar tekstu

A

A

A

Gazeta Mieszkańców Nasz DOM: Ma pan gabinet położony na osiedlu zatem zna pan problemy związane z mieszkającymi tu zwierzętami. Jak nakłoniłby pan właścicieli spacerujących z psami do korzystania z kagańców?
Dr Andrzej Pełka: To jest trudna sprawa i nie wydaje mi się, aby udało się zmusić kogokolwiek do zakładania swojemu psu kagańca, jednak pisanie o tym wydaje się ze wszech miar ważne i pożyteczne. Każdy pies bez kagańca stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla ludzi, ale również dla psów będących pod opieką swoich właścicieli. Zauważmy, że psy tej samej płci, bez względu na rasę, są w stosunku do siebie bardzo agresywne. To wynika z ich natury. Inaczej jest kiedy osobniki różnią się płcią, wówczas ich zachowanie, znajdujące swe źródła w instynkcie, jest zupełnie inne.

Nasz DOM: - A więc zakładać psom kagańce?
Dr Andrzej Pełka: Zdecydowanie tak! Każdy pies na spacerze powinien być wyposażony w smycz i kaganiec. Należy pamiętać, żeby unikać wszelkich kontaktów pomiędzy czworonogami, nawet na uwięzi. Jeśli jesteśmy na spacerze ze swoim pupilem i widzimy innego psa, który może stanowić dla naszego zwierzęcia zagrożenie, natychmiast powinniśmy zmienić kierunek i stanowczo unikać z nim spotkania.

Nasz DOM: Czy zakup kagańca to duży wydatek?
Dr Andrzej Pełka: Od 8 zł dla małych psów do mniej więcej 20 - 25 złotych dla dużych. Mamy kilka rodzajów kagańców, które stosujemy w zależności od wielkości psa, a nawet od pory roku. Są kagańce rzemienne, często używane zimą, są metalowe, wydawałoby się, że lepsze na lato, ale też trzeba pamiętać, że przy wysokich temperaturach drut się nagrzewa i może sprawiać psu przykry ból.

Nasz DOM: Czy mogę wierzyć zapewnieniom właściciela psa rasy uznanej za agresywną, że jego pies nie stanowi żadnego zagrożenia?
Dr Andrzej Pełka: Niestety nie. Na temat psiej agresji powstało wiele prac naukowych, z których wynika, że atak może mieć bardzo różne podłoża. Często strach powoduje w psie agresję. Nasze zachowania, wydawałoby się normalne, w różny sposób jest odczytywane przez zwierzęta. Czasem całkiem nieświadomie możemy wystraszyć zwierze, które przyjmując postawę obronną... zaatakuje.

Nasz DOM: Jak rozpoznać czy pies chce nas zaatakować?
Dr Andrzej Pełka: To też nie jest łatwe. Powinniśmy dysponować wiedzą, która mówi, że są rasy mniej i bardziej skłonne do agresji; Bulteriery, Amstaffy, Rotweilery, Owczarki Niemieckie i Dobermany są wręcz predestynowane do agresji i dominacji. Zapanowanie nad takim psem jest nad wyraz trudne i tylko osoby z doświadczeniem i specjalnymi cechami osobowościowymi, mogą całkowicie bezpiecznie hodować takie psy.

Nasz DOM: Jak postępować z psami ras uznawanych za agresywne?
Dr Andrzej Pełka: Na pewno nie podsycać agresji, co często robią niedoświadczeni właściciele, którym wydaje się, że pies chowany „na ostro”, będzie dobrym obrońcą mienia czy ludzi. Nic bardziej błędnego. W niesprzyjających okolicznościach, agresja tak wychowanego psa może skierować się przeciw nam.

Nasz DOM: Czy fakt, że psy na naszych osiedlach załatwiają się gdzie popadnie, a ich właściciele nie usuwają nieczystości, może być przyczyną zagrożenia epidemiologicznego?
Dr Andrzej Pełka: Przede wszystkim to jest to bardzo niehigieniczne postępowanie. Ale zagrożenie również istnieje. Przecież nie wszystkie psy są w pełni zdrowe. Są nosicielami pasożytów, mają nieżyty, zapalenia i inne choroby, które w bardzo łatwy sposób rozprzestrzeniają się poprzez skłonności psów do obwąchiwania odchodów. Takie zachowanie ma głębokie uzasadnienie w naturze, bowiem w okolicy odbyty zwierząt znajdują się gruczoły spełniające dwojaką funkcję. Pierwsza z nich to funkcja czysto fizjologiczna, mająca na celu ułatwianie procesów fizjologicznych, a druga to funkcja powiedziałbym „informacyjna”. Wydzielina zawiera bowiem różne związki zapachowe informujące o cechach poszczególnych osobników i feromony. Nic więc dziwnego, że czynność najbardziej absorbująca naszego psa to właśnie obwąchiwanie odchodów. Taka ogromna ich ilość sprawia, że nasze psy są niejako „dobrze poinformowane”, ale są też, niestety, narażone na częste nabywanie groźnych chorób.

Nasz DOM: Zatem sprzątanie psich odchodów leży przede wszystkim w interesie zdrowia samych czworonogów?
Dr Andrzej Pełka: Tak, ale należy też pamiętać, że wśród chorób zwierzęcych są i takie, które zagrażają zdrowiu ludzi.

Nasz DOM: Dziękuję za rozmowę.

Luty 2008

11

LUT

2008

960227

razy

czytano

342/428

msm.jur.pl

Logo serwisu.

Galeria zdjęć

Nasze osiedla wyglądają coraz piękniej. Realizacja unijnych projektów pozwalających na kompleksową termomodernizację budynków dobiega końca. Niebawem wszystkie nasze zasoby zyskają na energooszczędności i otrzymają nowy, bardziej atrakcyjny wygląd.

Zdjęcie:
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.
Zdjęcie:
Zdjęcie:
Logo serwisu.

Wyszukiwarka

Twoja przeglądarka internetowa, bądź system operacyjny, nie wspierają lektora w podanej wersji językowej.

Zdjęcie:

Zdjęcie:

Uruchom

Wstrzymaj

Przewiń animację o jedno pole w lewo.

Przewiń animację o jedno pole w prawo.

Wstrzymaj

Uruchom

Przewiń animację o jedno pole w lewo.

Przewiń animację o jedno pole w prawo.

Opinie klientów

Dziękujemy

Logo serwisu.

Ukryj moduł.