Kilka lat temu, w niektórych miastach, administratorzy osiedli mieszkaniowych postanowili przeprowadzić akcję usunięcie ławek osiedlowych, uzasadniając decyzję tym, że przesiaduje na nich głośna i agresywna młodzież. Tak działo się w bliskości stadionów, barów, restauracji i w centrach osiedli mieszkaniowych.
Skutek tej decyzji odczuwalny jest do dziś. Zwłaszcza na terenie osiedli mieszkaniowych i to nie tylko w naszej MSM, ale także na innych osiedlach widać, że nie ławek po prostu brak. Szkoda. Dawniej, właśnie na przyblokowych ławeczkach, toczyło się sąsiedzkie życie mieszkańców. Tutaj w letnie, ciepłe dni spotykali się emeryci i tu nawiązywały się kontakty pomiędzy mieszkańcami. Tu też, wypada powiedzieć - niestety, toczyło się nocne życie młodzieży, która mając oazę pośród betonu, często zakłócała spokój pozostałych mieszkańców.
Pomału wszystko się zmienia. Wprowadzony kategoryczny zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych spowodował, że obrazek osoby „spożywającej” na widoku jest bardzo rzadki. Zapowiedzi nowego komendanta Straży Miejskiej o częstych patrolach i o zdecydowanej walce z pijącymi w miejscach publicznych, również przyczyniły się do zanikania tych zachowań.
Może więc to dobry moment na ustawienie zapomnianych już u nas elementów osiedlowej, małej architektury tym bardziej, że często słyszy się głosy mówiące, że w „Myszkowie nie ma gdzie przysiąść”.
Jest wiele miejsc gdzie ławki być powinny. Okolice klatek schodowych aż proszą się o ustawienie ławek dla ludzi starszych, którzy na co dzień oglądają świat zza swoich okien. Na pewno w pobliżu placów zabaw, aby matki bawiących się dzieciaków mogły obserwować je w wygodnej pozycji, a nie jak obecne - siedząc skulone w piaskownicy, na huśtawce czy karuzeli.
To rozwiązanie znajdzie też przeciwników; ci zwrócą uwagę, że ławeczka to zachęta do organizowania nocnych libacji zakrapianych alkoholem. I to też prawda, ale chyba nie można uginać się pod presją chuliganów i z ich powodu odbierać sobie wypracowywane przez lata standardy współżycia społecznego? Nasza aktywność w powiadamianiu odpowiednich służb z pewnością pomoże zlikwidować te coraz bardziej marginalne sytuacje.
Zarząd Myszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej rozważy ustawienie ławek, ale na razie tylko tam, gdzie mieszkańcy wyraźnie sobie tego zażyczą.
- Pomni ekscesów, jakie miały miejsce lata temu, z ostrożnością podchodzimy do tego pomysłu, choć z całą pewnością zasługuje on na realizację zwłaszcza tam, gdzie mieszkają ludzie starsi, chętnie spędzający czas na świeżym powietrzu – mówi prezes MSM Elżbieta Matysiewicz.
Sierpień 2011